ale z pewnością jeden z lepszych filmów ostatnich. Dlaczego nie arcydzieło? 2 powody:
1. Nieco przygasły środek. Po znakomitym początku film jakby trochę obumiera. Jest na przykład
ta nużąca konferencja prasowa, dodatkowo niepotrzebnie przetykana wiadomościami z Iranu.
Nie mogli po prostu pokazać gazet, reportaży TV, wywiadów na temat filmu? Albo już w Iranie.
Moim zdaniem za mało czasu poświęcono samym ratowanym, a zwłaszcza temu jak są
przygotowywaniu do misji, jak nabierają zaufania do Mendeza. Na szczęście ostatni akt niemal w
całości to rekompensuje.
2. Ben Affleck. Nie twierdzę, że jest złym aktorem, nie twierdzę nawet, że jego rola tutaj była
beznadziejna. Tylko że z drugiej strony jego postać jest zbyt przygaszona. Nie mówię, że od razu
ma być wesołym gadułą (pewnie Tony Mendez rzeczywiście jest małomówny), ale powinna
emanować jakąś charyzmą , jakąś pewnością siebie - zwłaszcza, że koleś rzekomo już się
zajmował podobnymi rzeczami.
To tyle zastrzeżeń. Nie zmienia to faktu, że film mi się spodobał i że doceniam sposób, w jaki
Affleck budował napięcie oraz jak postarał się wczuć widza w atmosferę tamtych czasów. Poza
tym reszta aktorów świetnie się spisała. Dlatego też daję aż 9/10, bo ostatnio trudno o film
rozrywkowy, który opiera się na dobrej fabule, a nie na bezmyślnym CGI czy lalusiach mających
zwabić 15-latki do kin.