Zgadzam się, naprawdę dobry film, o bucie, a właściwie o dążeniu do sukcesu, inspirujący film.

100% rajta. film o odwadze

Filmowy comfort food, dla marketingowcow podręcznik historii i legendarny początek marketingu sportowego z prawdziwego zdarzenia, nowoczesnego, z miliardami zysku. Dobrze się ogląda, bardzo sprawnie zrobiony film, miły i inspirujący. Miałki, owszem, nie ma tu grama głębszej myśli niż radosna historia początków Michaela Jordana i jego związku z Nike. Aktorzy zrobili robotę i widać ze się dobrze bawili na planie. Takie kameralne kinko na kilku aktorów z pierwszych miejsc w Hollywood.

Zgadzam się także, ale czy nie było tam grama głębszej myśli? A postać Matta? Facet miał plan, uwierzył w niego, przekonywał do niego innych, którzy z początku pukali się w głowę, mimo wszystkich przeciwności realizował swój plan dążąc do celu. A scena ze spotkania w firmie, jego spontaniczna przemowa? To było inspirujące. Tandetne, naiwne, ale jednak inspirujące w tej swojej naiwnej niewinności .Pokazywało, że czasem warto postawić na jedną kartę, iść do przodu, po swoje, wierząc w to, że się uda, dać z siebie wszystko. Przynajmniej ja tak to odebrałem. Tak czy siak, dobre kino i podniosło trochę na duchu po ostatnich kinowych wysrywach, które dostały Oscary nie wiadomo za co. ;)

Ja wiem czy miałki? Poza przytoczoną już przemową jest też subtelną scena, w której główny bohater otwiera się na sytuacje innych współpracowników, gdzie uświadamia sobie iż od jego pogoni za sukcesem zależy życie innych ludzi. To jest rowniez opowieść o empatii, o ambicjach, o szacunku do sytuacji i osiągnięć drugiego człowieka różniącego się czasem od nas jak to tylko możliwe. Koniec również jest inspirujący bo pokazuje, że czasem wystarczy iż spotkają się na drodze odpowiedni ludzie i może wyjść z tego wiele dobrego 1. Matka Jordana i jej możliwość poświęcenia się na szeroką skalę działalności charytatywnej 2. Dobry wpływ jaki Jordan wywarł swoim przykładem na pokolenie młodych ludzi 3. Miliony od nike na działalność charytatywną. 4. Cała historia i życie głównego bohatera, który walczył z nierównościami w stosunku do młodych sportowców.

Zgadzam sie z Toba. To najlepszy film o bucie jaki widzialem :)

Nie o bucie, tylko o tym, kto go nosi :) - cytując sam film!
Świetnie opowiedziana i zagrana historia, dialogi są super. Chęć zdobycia Jordana przez bohaterów jest namacalna, aż kipi z ekranu i udziela się widzom, nawet mimo że finał jest znaną historią, to zżera ciekawość, jak im się to udało.
7,5 ode mnie, 8 trochę naciągane, ale połówek nie ma.

Film ok. Nic szczególnie specjalnego, ale do obejrzenia. Fajnie zagrany. I przyjemne te klimaty lat 80- tych. Irytujący tylko ten kult dla zarobków Pumy... a, przepraszam, Nike, tak? ;), ta cześć, z jaką są wymieniane te liczby.

Dobrze zobaczyć Chrisa Tuckera po wieloletnim banie, jaki dostał za dowcipy o gejach.